Minho
obserwował z uśmiechem na ustach jak Taemin tańczy razem z jedną z przyjaciółek
Hyorin. Aż trudno mu było uwierzyć w to, że ten dzieciak jeszcze tydzień temu
ledwo zrobił pierwszy krok. Co prawda jego taniec nie był, aż tak bardzo
ruchliwy jeśli chodzi o nogi, ale rękoma wywijał jak trzeba. W tle
rozbrzmiewała jakaś skoczna, kpopowa piosenka. Choi siedział na wygodniej
kanapie, za okrągłym stolikiem, a jego przyjaciele tańczyli na parkiecie,
bawiąc się w najlepsze. Sam też tańczył jeszcze kilka minut wcześniej, ale
teraz musiał złapać oddech. W klubie było naprawdę dużo ludzi. Brunet wlepił
swoje żabie oczy w postaci reszty przyjaciół. Kolorowe światła tańczyły na ich
twarzach, teraz roześmianych. Rozsiadł się wygodniej na siedzeniu i uśmiechnął
szeroko, gdy zauważył, że Taemin idzie powoli w jego stronę.
-Ale zabawa! Brakowało mi tańca-
powiedział Minnie, opadając ciężko obok Minho i chwytając za swoją colę. Choi
zmierzwił mu włosy dłonią, mówiąc:
-Jesteś stworzony do tańca. To widać
nawet po tak długiej przerwie jaką miałeś od świata.
-Taniec zawsze był moją pasją i mam
zamiar jak najszybciej do niego wrócić.
-Co tam gołąbki?!- usłyszeli krzyk
Jjong`a, który niemal biegł w ich stronę z dinozaurzym uśmiechem na ustach.
-To co widać, dinozaurze. A gdzie twa druga połówka?- odpowiedział
Minho, gładząc szyję Taemina, gdy ten położył swoją głowę na jego ramieniu.
-W łazience.
Jonghyun opadł obok nich na kanapę,
chwytając za pierwsze lepsze picie i wypijając od razu połowę. Chwilę później
do stolika podeszły przyjaciółki Hyorin, czyli Da Son i Bora.
-Nadal nie mogę uwierzyć, że
jesteście gejami- odezwała się Da Son, spoglądając na trójkę chłopaków. Bora
trzepnęła ją lekko w ramię, mówiąc:
-Daj spokój, geje są zajebiści.
-Już cię lubię dziewczyno- wtrącił
Jjong, posyłając w jej stronę jeden ze swoich specjalnych uśmiechów, na co Da
Son tylko się skrzywiła. Zerknęła na Minho, który właśnie poprawiał włosy
młodszemu chłopakowi, uśmiechając się z miłością. Mdliło ją od tego widoku.
Dziewczyna nie mogła przeboleć tego, że takie towary okazały się być
homoseksualistami.
-A wy co tutaj tak się
rozsiedliście?- spytał Key, pojawiając się niewiadomo skąd i przytulając od
razu do pleców Jjong`a.
-Jestem głodna i zmęczona-
odpowiedziała Da Son, poprawiając swoje włosy. W klubie byli już dobre cztery
godziny i głód mógł ich dopaść.
-Tak i wypiłabym coś mocniejszego, a
nie te drinki co sprzedają w barze- wtrąciła Bora, opierając głowę na ramieniu
przyjaciółki.
-To co, przenosimy się do nas? Mam
przygotowane przekąski i trochę alkoholu- Kibum klasnął w dłonie, a reszta
pokiwała z entuzjazmem głową. Jonghyun poszedł na parkiet po Onew i Hyorin
obściskujących się w tańcu. Dziesięć minut później byli już na zewnątrz.
Minho spojrzał na Taemina, który
szedł nieco wolniej od reszty z wyraźnie zmęczoną miną.
-Jesteś zmęczony?- spytał. Chłopak
uśmiechnął się, kiwając potakująco głową. W dzisiejszym dniu nachodził się
więcej niż w ciągu ostatnich dwóch lata i nogi odmawiały mu już powoli
posłuszeństwa. Wiele wysiłku musiał wkładać w to, aby nimi poruszać. Choi
zatrzymał się, kucając przed chłopakiem i mówiąc:
-Wskakuj, poniosę cię.
Taemin spojrzał na niego zaskoczony.
Propozycja bycia przeniesionym przez dalszą część drogi była naprawdę kusząca,
ale mimo to wahał się trochę.
-No dalej. Mam siłę, a do domu
chłopaków już niedaleko- dodał Choi, widząc jego wahanie. Lee uśmiechnął się,
oplatając rękoma szyję Minho i nogami jego boki. Starszy chwycił go dłońmi w
kolanach i wstał, czując słodki zapach pomarańczy, jaki wydobywał się od
chłopaka.
-Jak słodko- powiedział Key, patrząc
jak Minho podchodzi do nich z Taeminem na plecach. Wyciągnął rękę w stronę
młodszego chłopaka i pogłaskał go po policzku, czując jak po jego sercu powoli
rozpływa się przyjemne ciepło. „Mój synek”- pomyślał, uśmiechając się szeroko.
Taemin zaczerwienił się, przytulając się policzkiem mocniej do pleców Minho.
Jonghyun zaśmiał się pod nosem na ten widok i powiedział:
-Key, kochanie, może ty też mnie tak
poniesiesz? Bądź dobrą żoną.
Kibum rzucił mu pogardliwe
spojrzenie, mówiąc:
-Nie przypominam sobie, abym brał z
tobą ślub, ty wielki dinozaurze.
-Ale chciałeś! Tylko ten wstrętny
Jinki nam zabronił pojechać do Las Vegas, pamiętasz?
-Uchroniłem was przed klęską-
wtrącił Onew, przytrzymując Hyorin ręką w pasie. Jej przyjaciółki przysłuchiwały
się im uważnie, jedna z rozbawieniem, a druga z lekki obrzydzeniem.
-Muszę się czegoś napić- rzuciła Da
Son i weszła do sklepu koło, którego stali. Jjong uśmiechnął się i poszedł za
nią, rzucając wszystkim krótkie „czekajcie”.
-Minho może ja na razie zejdę? I tak
tylko stoimy- wyszeptał Taemin, odplątując swoje ręce. Brunet pokiwał
potakująco głową i puścił jego nogi. Ten zachwiał się trochę, gdy tylko jego
stopy dotknęły ziemi, ale nie zdążył upaść, bo Minho złapał go ramieniem w
pasie i przytrzymał.
-Moje biedne kochanie- rzucił Key,
przytulając Lee do siebie i gładząc po policzku ręką. Chłopak zaśmiał się, a
Bora zrobiła minę mówiącą „Kawaiiii!”. Chwilę później ze sklepu wyszli Jjong i
Da Son.
-Mam coś dla ciebie, Bummie-
powiedział Jonghyun i podszedł do niego. Diva zerknął na niego podejrzliwie i
odsunął się od Taemina. Bling klęknął przed nim na kolana i wyciągnął w jego
stronę wielkiego lizaka, imitującego pierścionek.
-Wyjdziesz za mnie?- spytał,
uśmiechając się szeroko. Hyorin parsknęła śmiechem razem z Jinkim, a Key zakrył
usta dłonią, udając zaskoczenie.
-Kibum, nie odpowiesz mu?- odezwał
się Minho, śmiejąc się pod nosem. Diva wziął od swojego chłopaka lizaka i
nałożył go sobie na palec, odpowiadając:
-Oczywiście, mój ty dinozaurze!
-A teraz pocałunek!- krzyknęła Bora,
na co Da Son zrobiła przerażoną minę. Jjong wstał z klęczek i przyciągnął do
siebie Kibuma, całując w usta.
-No to teraz tylko wystarczy, że
polecimy do Las Vegas i powiemy sakramentalne tak. Nie powstrzymasz nas tym
razem Jinki!- opowiedział Jjong, odrywając usta od warg Kibuma, na co wszyscy
wybuchli głośny śmiechem. Minutę później Taemin ponownie znalazł się na plecach
Minho, Key i Jjong obejmowali się radośnie, Hyorin i Jinki szeptali coś do
siebie, a Bora próbowała jakoś uspokoić nieco roztrzęsioną widokiem pocałunku
Da Son.
Taemin praktycznie już spał na
białej kanapie w salonie Jjong`a. Jego przyjaciele zniknęli pół godziny
wcześniej w sypialni, a Hyorin i Jinki zajęli pokój gościnny. Da Son i Bora wzięły
taksówkę, gdy tylko zaczęły padać ze zmęczenia, a Minho gdzieś zniknął. Chłopak
rozejrzał się po pomieszczeniu sennym wzrokiem, uśmiechając się pod nosem.
Wszędzie walały się puste butelki po piwie, talerze z przekąskami i inne
śmieci. Z wieży jaka stała w kącie pokoju obok telewizora ciągle grała muzyka.
Zerknął na elektroniczną tarczę zegarka na swojej ręce i zaśmiał się widząc,
która godzina. Trzecia w nocy. Za oknem powoli zaczęło już świtać.
-Myślę, że powinniśmy już wrócić do
domu. Kanapa jest niewygodna do spania- usłyszał głęboki głos Minho, który
stanął w drzwiach salonu.
-Ale Key umma będzie miał jutro
sprzątania. I mega kaca- odpowiedział Taemin, siadając na kanapie.
-Ta impreza to był jego pomysł, więc
sam sobie jest winien. Pożyczę jeszcze od Jjong`a samochód, więc chodź- Minho wziął
na ręce drobne ciało chłopaka i uśmiechnął się. Taemin zaśmiał się pod nosem,
kiedy brunet niósł go jak księżniczkę przez cały dom, później klatkę schodową i
aż do samochodu. W końcu położył go na tylnym siedzeniu i usiadł za kółko,
ruszając do domu.
Cała droga zajęła mi zaledwie
dwadzieścia minut, ale to wystarczyło, aby młodszy chłopak zasnął słodko na
niezbyt wygodnym siedzeniu. Choi wyciągnął go ostrożnie z samochodu i ruszył do
swojego mieszkania. Od razu skierował się do sypialni dla gości, aby go tam
położyć. Zdjął buty ze zgrabnych stóp młodszego i uśmiechnął się na widok
skarpetek w misie.
-Minho- usłyszał cichy szept
chłopaka i spojrzał na jego zaspaną twarz.
-Tak, kochanie?- spytał, poprawiając
zabłąkany kosmyk włosów na jego czole.
-Kocham cię, wiesz?
Choi to wiedział, ale mimo wszystko
serce mocniej mu zabiło na te słowa. Teraz miał już taką pełną pewność. W końcu
usłyszał ją wprost z ust chłopaka.
-Też cię kocham Minnie- powiedział,
całując go lekko w policzek. Chłopak ponownie zamknął oczy, uśmiechając się pod
nosem.
-Śpij. Jesteś zmęczony- dodał,
widząc jak ten na nowo zasypia. Już chciał przykryć go kołdrą i odejść, ale
Taemin złapał go za rękę i powiedział:
-Śpij razem ze mną, Minho. Nie chcę
spać sam.
Serce urosło mu kilka krotnie w
piersi na tą prośbę. Uśmiechnął się szerzej i nie przejmując się rozbieraniem,
wskoczył pod kołdrę obok chłopaka i przytulił do siebie.
-Naprawdę cię kocham- usłyszał
jeszcze cichy szept Minniego, który wtulił głowę w jego pierś i odpłynął do
krainy morfeusza, wypełnionej mlekiem bananowym, słodyczami i Minho.
Te feeeeeelsy ;-; SIEDZĘ I SIĘ WZRUSZAM KOŃCÓWKĄ. Poza tym nie cierpię tej Da Son. ._.
OdpowiedzUsuńJakie to słoooodziutkie *.*
OdpowiedzUsuńTe zaręczyny i końcówka i ogólnie wszystko xd
"Zaręczyny" mnie rozwaliły xD Jak ja ich uwielbiam ,mają genialne akcje przy których trudno się nie śmiać xD Co do końcówki : Boziu ,jakie to było słodkie <3 Awww już zabieram się za kolejny rozdział *-*
OdpowiedzUsuń