niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział 19


            Minho obserwował z uśmiechem na ustach jak Taemin tańczy razem z jedną z przyjaciółek Hyorin. Aż trudno mu było uwierzyć w to, że ten dzieciak jeszcze tydzień temu ledwo zrobił pierwszy krok. Co prawda jego taniec nie był, aż tak bardzo ruchliwy jeśli chodzi o nogi, ale rękoma wywijał jak trzeba. W tle rozbrzmiewała jakaś skoczna, kpopowa piosenka. Choi siedział na wygodniej kanapie, za okrągłym stolikiem, a jego przyjaciele tańczyli na parkiecie, bawiąc się w najlepsze. Sam też tańczył jeszcze kilka minut wcześniej, ale teraz musiał złapać oddech. W klubie było naprawdę dużo ludzi. Brunet wlepił swoje żabie oczy w postaci reszty przyjaciół. Kolorowe światła tańczyły na ich twarzach, teraz roześmianych. Rozsiadł się wygodniej na siedzeniu i uśmiechnął szeroko, gdy zauważył, że Taemin idzie powoli w jego stronę.

            -Ale zabawa! Brakowało mi tańca- powiedział Minnie, opadając ciężko obok Minho i chwytając za swoją colę. Choi zmierzwił mu włosy dłonią, mówiąc:

            -Jesteś stworzony do tańca. To widać nawet po tak długiej przerwie jaką miałeś od świata.

            -Taniec zawsze był moją pasją i mam zamiar jak najszybciej do niego wrócić.

            -Co tam gołąbki?!- usłyszeli krzyk Jjong`a, który niemal biegł w ich stronę z dinozaurzym uśmiechem na ustach.

            -To co widać, dinozaurze.  A gdzie twa druga połówka?- odpowiedział Minho, gładząc szyję Taemina, gdy ten położył swoją głowę na jego ramieniu.

            -W łazience.

            Jonghyun opadł obok nich na kanapę, chwytając za pierwsze lepsze picie i wypijając od razu połowę. Chwilę później do stolika podeszły przyjaciółki Hyorin, czyli Da Son i Bora.

            -Nadal nie mogę uwierzyć, że jesteście gejami- odezwała się Da Son, spoglądając na trójkę chłopaków. Bora trzepnęła ją lekko w ramię, mówiąc:

            -Daj spokój, geje są zajebiści.

            -Już cię lubię dziewczyno- wtrącił Jjong, posyłając w jej stronę jeden ze swoich specjalnych uśmiechów, na co Da Son tylko się skrzywiła. Zerknęła na Minho, który właśnie poprawiał włosy młodszemu chłopakowi, uśmiechając się z miłością. Mdliło ją od tego widoku. Dziewczyna nie mogła przeboleć tego, że takie towary okazały się być homoseksualistami.

            -A wy co tutaj tak się rozsiedliście?- spytał Key, pojawiając się niewiadomo skąd i przytulając od razu do pleców Jjong`a.

            -Jestem głodna i zmęczona- odpowiedziała Da Son, poprawiając swoje włosy. W klubie byli już dobre cztery godziny i głód mógł ich dopaść.

            -Tak i wypiłabym coś mocniejszego, a nie te drinki co sprzedają w barze- wtrąciła Bora, opierając głowę na ramieniu przyjaciółki.

            -To co, przenosimy się do nas? Mam przygotowane przekąski i trochę alkoholu- Kibum klasnął w dłonie, a reszta pokiwała z entuzjazmem głową. Jonghyun poszedł na parkiet po Onew i Hyorin obściskujących się w tańcu. Dziesięć minut później byli już na zewnątrz.

            Minho spojrzał na Taemina, który szedł nieco wolniej od reszty z wyraźnie zmęczoną miną.

            -Jesteś zmęczony?- spytał. Chłopak uśmiechnął się, kiwając potakująco głową. W dzisiejszym dniu nachodził się więcej niż w ciągu ostatnich dwóch lata i nogi odmawiały mu już powoli posłuszeństwa. Wiele wysiłku musiał wkładać w to, aby nimi poruszać. Choi zatrzymał się, kucając przed chłopakiem i mówiąc:

            -Wskakuj, poniosę cię.

            Taemin spojrzał na niego zaskoczony. Propozycja bycia przeniesionym przez dalszą część drogi była naprawdę kusząca, ale mimo to wahał się trochę.

            -No dalej. Mam siłę, a do domu chłopaków już niedaleko- dodał Choi, widząc jego wahanie. Lee uśmiechnął się, oplatając rękoma szyję Minho i nogami jego boki. Starszy chwycił go dłońmi w kolanach i wstał, czując słodki zapach pomarańczy, jaki wydobywał się od chłopaka.

            -Jak słodko- powiedział Key, patrząc jak Minho podchodzi do nich z Taeminem na plecach. Wyciągnął rękę w stronę młodszego chłopaka i pogłaskał go po policzku, czując jak po jego sercu powoli rozpływa się przyjemne ciepło. „Mój synek”- pomyślał, uśmiechając się szeroko. Taemin zaczerwienił się, przytulając się policzkiem mocniej do pleców Minho. Jonghyun zaśmiał się pod nosem na ten widok i powiedział:

            -Key, kochanie, może ty też mnie tak poniesiesz? Bądź dobrą żoną.

            Kibum rzucił mu pogardliwe spojrzenie, mówiąc:

            -Nie przypominam sobie, abym brał z tobą ślub, ty wielki dinozaurze.

            -Ale chciałeś! Tylko ten wstrętny Jinki nam zabronił pojechać do Las Vegas, pamiętasz?

            -Uchroniłem was przed klęską- wtrącił Onew, przytrzymując Hyorin ręką w pasie. Jej przyjaciółki przysłuchiwały się im uważnie, jedna z rozbawieniem, a druga z lekki obrzydzeniem.

            -Muszę się czegoś napić- rzuciła Da Son i weszła do sklepu koło, którego stali. Jjong uśmiechnął się i poszedł za nią, rzucając wszystkim krótkie „czekajcie”.

            -Minho może ja na razie zejdę? I tak tylko stoimy- wyszeptał Taemin, odplątując swoje ręce. Brunet pokiwał potakująco głową i puścił jego nogi. Ten zachwiał się trochę, gdy tylko jego stopy dotknęły ziemi, ale nie zdążył upaść, bo Minho złapał go ramieniem w pasie i przytrzymał.

            -Moje biedne kochanie- rzucił Key, przytulając Lee do siebie i gładząc po policzku ręką. Chłopak zaśmiał się, a Bora zrobiła minę mówiącą „Kawaiiii!”. Chwilę później ze sklepu wyszli Jjong i Da Son.

            -Mam coś dla ciebie, Bummie- powiedział Jonghyun i podszedł do niego. Diva zerknął na niego podejrzliwie i odsunął się od Taemina. Bling klęknął przed nim na kolana i wyciągnął w jego stronę wielkiego lizaka, imitującego pierścionek.  

            -Wyjdziesz za mnie?- spytał, uśmiechając się szeroko. Hyorin parsknęła śmiechem razem z Jinkim, a Key zakrył usta dłonią, udając zaskoczenie.

            -Kibum, nie odpowiesz mu?- odezwał się Minho, śmiejąc się pod nosem. Diva wziął od swojego chłopaka lizaka i nałożył go sobie na palec, odpowiadając:

            -Oczywiście, mój ty dinozaurze!

            -A teraz pocałunek!- krzyknęła Bora, na co Da Son zrobiła przerażoną minę. Jjong wstał z klęczek i przyciągnął do siebie Kibuma, całując w usta.

            -No to teraz tylko wystarczy, że polecimy do Las Vegas i powiemy sakramentalne tak. Nie powstrzymasz nas tym razem Jinki!- opowiedział Jjong, odrywając usta od warg Kibuma, na co wszyscy wybuchli głośny śmiechem. Minutę później Taemin ponownie znalazł się na plecach Minho, Key i Jjong obejmowali się radośnie, Hyorin i Jinki szeptali coś do siebie, a Bora próbowała jakoś uspokoić nieco roztrzęsioną widokiem pocałunku Da Son.

           

            Taemin praktycznie już spał na białej kanapie w salonie Jjong`a. Jego przyjaciele zniknęli pół godziny wcześniej w sypialni, a Hyorin i Jinki zajęli pokój gościnny. Da Son i Bora wzięły taksówkę, gdy tylko zaczęły padać ze zmęczenia, a Minho gdzieś zniknął. Chłopak rozejrzał się po pomieszczeniu sennym wzrokiem, uśmiechając się pod nosem. Wszędzie walały się puste butelki po piwie, talerze z przekąskami i inne śmieci. Z wieży jaka stała w kącie pokoju obok telewizora ciągle grała muzyka. Zerknął na elektroniczną tarczę zegarka na swojej ręce i zaśmiał się widząc, która godzina. Trzecia w nocy. Za oknem powoli zaczęło już świtać.

            -Myślę, że powinniśmy już wrócić do domu. Kanapa jest niewygodna do spania- usłyszał głęboki głos Minho, który stanął w drzwiach salonu.

            -Ale Key umma będzie miał jutro sprzątania. I mega kaca- odpowiedział Taemin, siadając na kanapie.

            -Ta impreza to był jego pomysł, więc sam sobie jest winien. Pożyczę jeszcze od Jjong`a samochód, więc chodź- Minho wziął na ręce drobne ciało chłopaka i uśmiechnął się. Taemin zaśmiał się pod nosem, kiedy brunet niósł go jak księżniczkę przez cały dom, później klatkę schodową i aż do samochodu. W końcu położył go na tylnym siedzeniu i usiadł za kółko, ruszając do domu.

            Cała droga zajęła mi zaledwie dwadzieścia minut, ale to wystarczyło, aby młodszy chłopak zasnął słodko na niezbyt wygodnym siedzeniu. Choi wyciągnął go ostrożnie z samochodu i ruszył do swojego mieszkania. Od razu skierował się do sypialni dla gości, aby go tam położyć. Zdjął buty ze zgrabnych stóp młodszego i uśmiechnął się na widok skarpetek w misie.

            -Minho- usłyszał cichy szept chłopaka i spojrzał na jego zaspaną twarz.

            -Tak, kochanie?- spytał, poprawiając zabłąkany kosmyk włosów na jego czole.

            -Kocham cię, wiesz?

            Choi to wiedział, ale mimo wszystko serce mocniej mu zabiło na te słowa. Teraz miał już taką pełną pewność. W końcu usłyszał ją wprost z ust chłopaka.

            -Też cię kocham Minnie- powiedział, całując go lekko w policzek. Chłopak ponownie zamknął oczy, uśmiechając się pod nosem.

            -Śpij. Jesteś zmęczony- dodał, widząc jak ten na nowo zasypia. Już chciał przykryć go kołdrą i odejść, ale Taemin złapał go za rękę i powiedział:

            -Śpij razem ze mną, Minho. Nie chcę spać sam.

            Serce urosło mu kilka krotnie w piersi na tą prośbę. Uśmiechnął się szerzej i nie przejmując się rozbieraniem, wskoczył pod kołdrę obok chłopaka i przytulił do siebie.

            -Naprawdę cię kocham- usłyszał jeszcze cichy szept Minniego, który wtulił głowę w jego pierś i odpłynął do krainy morfeusza, wypełnionej mlekiem bananowym, słodyczami i Minho.

3 komentarze:

  1. Te feeeeeelsy ;-; SIEDZĘ I SIĘ WZRUSZAM KOŃCÓWKĄ. Poza tym nie cierpię tej Da Son. ._.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to słoooodziutkie *.*
    Te zaręczyny i końcówka i ogólnie wszystko xd

    OdpowiedzUsuń
  3. "Zaręczyny" mnie rozwaliły xD Jak ja ich uwielbiam ,mają genialne akcje przy których trudno się nie śmiać xD Co do końcówki : Boziu ,jakie to było słodkie <3 Awww już zabieram się za kolejny rozdział *-*

    OdpowiedzUsuń