Wyszli
powolnym krokiem z sali kinowej, lekko mrużąc oczy, ponieważ nadal mieli je
przyzwyczajone do ciemności, jaka panowała w pomieszczeniu, w którym oglądali
film.
-I jak? Podobał ci się film?- spytał
Minho, poprawiając rozczochrane włosy młodszego chłopaka. Ten zerknął na niego,
krzywiąc się lekko i wzruszając ramionami.
-Nie przepadam za horrorami. Wolę
komedię, tam przynajmniej przez większą część filmu nie leje się krew litrami i
nie latają poćwiartowane ciała ludzi- odpowiedział Lee, wyganiając z głowy
obraz masakry, jaką przed chwilą obejrzeli.
-Mogliśmy pójść na komedie.
-Ale ty wolisz horrory. Mnie po
prostu nie kręci cała na masakra na ekranie.
-Następnym razem to tym wybierzesz
film, okej?
Taemin uśmiechnął się do bruneta i
ruszył powoli w stronę kosza na śmieci, aby wyrzucić puste opakowanie po
popcornie, którego i tak nie był w stanie zjeść. Krew jaka non stop bryzgała z
rozczłonkowanych ciał ofiar szalejącego w filmie psychopaty, jakoś odebrała mu
apetyt. To nie było tak, że Taemin bał się horrorów. Nie. W sumie nawet lubił
czasem obejrzeć coś z dreszczykiem, jak na przykład te produkcje, które zostały
oparte na faktach autentycznych. Nie ważne, że później siedział szczelnie
opatulony kocem i spał z zapalonym światłem.
-Muszę na chwilę do łazienki, to
poczekaj po prostu na mnie przy kasie,
okej?- usłyszał głos Minho tuż przy swoim uchu. Uśmiechnął się do niego,
kiwając potakująco głową i kierując się do miejsca, gdzie powstawała coraz
większa kolejka, aby kupić bilety na jakiś film. Poprawił swoją czarną bluzkę, wydymając lekko usta i
przyglądając się plakatom, wiszącym na ścianach. Coraz to nowsze produkcje,
jedne amerykańskie, inne koreańskie. Różnego rodzaju gatunki od horrorów, przez
komedie na dokumentalnych kończąc. Podszedł bliżej do plakatu przedstawiającego
jakąś komedię i już miał zaczął czytać o czym jest ten film, kiedy usłyszał
swoje imię.
-Lee Taemin?
Odwrócił się zaskoczony i spojrzał
na całkiem ładną dziewczynę w fioletowej sukience z blond włosami upiętymi w
kucyk. Zmarszczył lekko brwi, kiwając potakująco głową i próbując sobie
przypomnieć, czy ją zna.
-Wow, to naprawdę ty! Myślałam, że
leżysz w śpiączce- powiedziała dziewczyna, wyraźnie zaskoczona faktem, że
chłopak stał przed nią jakby nigdy nic.
-Skąd…?- zaczął, uważniej się jej
przyglądając, ale dziewczyna go nie słuchała, tylko odwróciła się i krzyknęła:
-Oppa, zobacz kto tutaj jest! Lee
Taemin obudził się ze śpiączki!
Taemin spojrzał w kierunku, w którym
krzyczała i zamarł, widząc chłopaka, który zaczął iść w ich stronę. Zerknął
ponownie na dziewczynę, nagle przypominając sobie kim ona jest. W jednej chwili
poczuł jak po jego ciele przechodzi niezbyt przyjemny dreszcz.
-No no, nasza klasowa lalka już nie
w śpiączce- powiedział chłopak, którego wcześniej zawołała dziewczyna. Taemin
przymknął na chwilę oczy, próbując opanować swoje emocje.
-Myślałem, że już po tobie- dodał
chłopak, uśmiechając się wrednie pod nosem. Taemin doskonale znał ten
uśmieszek.
-Nigdy bym nie pomyślała, że
skoczysz z tego mostu. Głupi byłeś, czy jak?- wtrąciła blondynka, wtulając się
w ramię chłopaka.
-Zmusiliście mnie do tego- wysyczał
Taemin, próbując odgonić z umysłu nadchodzące wspomnienia.
-My? Dzieciaku nikt ci nie kazał
skakać. To był żart, a ty jak jakiś idiota skoczyłeś. Żałosne jak nisko można
upaść, aby zdobyć trochę przyjaciół- drwiący ton głosu chłopaka, przyprawił
Taemina o gęsią skórkę. Wiedział, że był głupi. Wiedział, że nie było warto,
ale oni nie rozumieli go. Nie wiedzieli ile dla niego znaczyło to, aby ktoś go
polubił.
Minho wyszedł z łazienki, trzymając
przy uchu telefon i słuchając wywodu Kibuma.
-Myślę, że Jinki dojdzie do siebie.
Musieliśmy pożyczyć od niego samochód, bo ty masz nasz. Tak w ogóle to zaraz
będziemy w tym waszym kinie i może się zamienimy, co? Onew i tak nie jest w
stanie prowadzić- rozbrzmiał głos Key po drugiej stronie słuchawki. Minho
westchnął, odpowiadając:
-Dla mnie bez różnicy.
-Dobra, to my już prawie jesteśmy
pod tym kinem i…- Minho nie słuchał już swojego przyjaciela, bo jego uwagę
przykuł Taemin. Stał z jakąś parą, ściskając ręce w pięści do tego stopnia, że
aż zbielały mu knykcie. Usta miał zaciśnięte w wąską linijkę i drżał lekko.
Chłopak, który coś do niego mówił, uśmiechał się drwiąco pod nosem. Choi
zmarszczył brwi, lekko zaniepokojony tym widokiem.
-Key, muszę kończyć. Jakiś koleś
zaczepia Taemina- powiedział do słuchawki, przyspieszając kroku.
-Jak to zaczepia Taemina?!-
rozbrzmiał głos po drugiej stronie słuchawki, ale Minho nie odpowiedział, tylko
wcisnął guzik przerywający rozmowę i schował telefon do kieszeni. Nastawił
nieco uszu, a na dźwięk słów jakie usłyszał z ust nieznanego chłopaka, poczuł
jak napinają mu się mięśnie.
-Zaprosiłem cię na tą imprezę, bo
zapraszałem każdego. Zlitowałem się nad tobą po prostu. Nigdy bym cię nie
przyjął do swojej paczki. Nie potrzebni mi byli tacy lamusi jak ty. Zawsze
byłeś żałosny.
Taemin ledwo już nad sobą panował.
Miał ochotę uciec z tego miejsca jak najdalej i nigdy więcej nie spotkać tego
chłopaka. Był jego koszmarem. Złem z poprzedniego życia.
-Coś nie tak?- usłyszał spokojny
głos Minho tuż za swoimi plecami i po chwili poczuł ciepłą dłoń na swoim
ramieniu. Do jego nozdrzy dobiegł zapach czekoladowego żelu pod prysznic i
automatycznie poczuł się bezpieczniej.
-Nie, nic się nie dzieje-
odpowiedział nieznajomy, lustrując wzrokiem wysokiego i dość napakowanego
bruneta, który pojawił się niewiadomo skąd za Lee. Chłopak miał wrażenie, że
skądś zna tą twarz, ale nie bardzo mógł skojarzyć skąd.
-A ty to kto?- spytał Choi, nie
odrywając wzroku od niższego od siebie chłopaka i masując lekko ramię Taemina.
-Jestem kolegą Taemina z liceum, Baeck
Seung Jo- chłopak wyciągnął w jego stronę rękę, a Minho poczuł jakby ktoś wylał
na niego kubeł zimnej wody. Teraz rozumiał dlaczego Taemin aż tak bardzo się
denerwował. To ten sam chłopak, przez którego Lee wylądował w dwuletniej
śpiączce. Ten sam skurwiel, który skrzywdził jego Minniego.
-Minho…?- usłyszał cichy szept
swojego chłopaka, który zerknął na niego, krzywiąc się lekko. Dopiero teraz
zdał sobie sprawę, że zaciska boleśnie swoją dłoń na ramieniu młodszego. Automatycznie
zwolnił uścisk, rzucając mu przepraszające spojrzenie.
-A ty jesteś?- Seung Jo zabrał
wyciągniętą rękę, czując się nieco niepewnie pod przenikliwym wzrokiem bruneta.
Taemin chwycił Minho za ramię,
czując jak ten mocniej napiął swoje mięśnie. Chłopak wiedział, że Choi od razu
skojarzył nazwisko Baeck i martwił się nieco jego reakcją.
-Jakoś mało rozmowny ten twój
kolega- wtrąciła blondynka, patrząc z wyższością na Minho. Ten zerknął na nią i
uśmiechnął się lekko, gdy dziewczyna cofnęła się o krok.
-Key, weź zwolnij!- usłyszeli
znajomy głos i od razu wszyscy spojrzeli w stronę korytarza prowadzącego do
wyjścia. W ich stronę zbliżał się Kibum z zawziętym wyrazem twarzy, a Jonghyun
próbował za nim nadążyć.
-Który to?- zapytał Key, stając obok
Taemina i obrzucając wszystkich uważnym spojrzeniem. Zatrzymał wzrok na Seung
Jo, który teraz lekko blady i patrzył na niego z przerażeniem.
-Key, co ty…- zaczął Jjong, ale
przerwał gdy tylko zobaczył osobę, na której jego chłopak i Choi wlepiali
mordercze spojrzenia. Znał go. Baeck Seung Jo, chłopak, który zarobił od niego
w mordę tyle razy, że Bling nie był już nawet w stanie tego zliczyć.
-Co on tu robi?- dodał, spoglądając
teraz na nieca bladego Taemina. Atmosfera między nimi nieco zgęstniała.
-Taemin, czy on cię zaczepiał?-
wysyczał Key, odwracając się w stronę Lee. Chłopak patrzył na niego wielkimi
oczami, nic nie odpowiadając.
-Zdaje się, że to przez niego Minnie
znalazł się w śpiączce- odezwał się Minho, a Seung Jo poczuł jak przechodzi go
zimny dreszcz na ton jego głosu. Kibum zrobił wielkie oczy, zaciskając ręce w
pięści i robiąc krok w stronę Baeck.
-Z twojego powodu mój synek…-
zaczął, ale Jjong chwycił go za ręce, przyciągając do siebie. Jeszcze tego im
brakowało, aby zaczęli się bić w miejscu publicznym. Seung Jo cofnął się o
krok, robiąc wielkie oczy. Wszyscy znali Divę. Każdy, kto był chociaż trochę
popularny w liceum, wiedział kim był Kim Kibum. Wiedział też, że lepiej nie
wchodzić mu w drogę.
-Minho, nie pojmuję dlaczego on tu jeszcze stoi z normalną facjatą? Już dawno powinieneś mu rozkwasić ryj!- warknął Key, próbując wyrwać się z uścisku Jjong`a. Minho uśmiechnął się pod nosem, kiedy poczuł, że Taemin łapie go za tył koszulki. Kibum nie zdawał sobie sprawy, jak wielką ochotę miał zrobić to o czym przed chwilą mówił. Jak bardzo chciał przemeblować tą arogancką buźkę. Żadna ze stojących obok niego osób, nie wiedziała jak trudno mu było zapanować nad sobą.
-Minho, nie pojmuję dlaczego on tu jeszcze stoi z normalną facjatą? Już dawno powinieneś mu rozkwasić ryj!- warknął Key, próbując wyrwać się z uścisku Jjong`a. Minho uśmiechnął się pod nosem, kiedy poczuł, że Taemin łapie go za tył koszulki. Kibum nie zdawał sobie sprawy, jak wielką ochotę miał zrobić to o czym przed chwilą mówił. Jak bardzo chciał przemeblować tą arogancką buźkę. Żadna ze stojących obok niego osób, nie wiedziała jak trudno mu było zapanować nad sobą.
-Taemin, nie wiedziałem, że masz
takich znajomych- niemalże wyjąkał Baeck, cofając się do tyłu pod stalowym
spojrzeniem Choi. Teraz już wiedział dlaczego brunet wydawał mu się znajomy.
Nic dziwnego, że go nie poznał, skoro widział go zaledwie kilka razy i to z
daleka. Ale ostatnim razem ten nie był aż tam napakowany. Wszyscy w otoczeniu
Seung Jo wiedzieli, że Kim Kibum ma swoich przyjaciół. Swoją paczkę. Każdy
wiedział, że Choi Minho to ten opanowany, ale jeśli wyprowadziło się go z
równowagi, lepiej uciekać gdzie pieprz rośnie. Key to ten najbardziej
wyszczekany, mający w dupie to co inni o nim myślą i w razie potrzeby
potrafiący przywalić tak, że zostanie ślad. Onew zdawał się być z nich
najnormalniejszy, zawsze spokojny, umiejący zapanować nad swoimi przyjaciółmi.
Natomiast Jonghyun, to koleś, który gdyby tylko chciał mógłby połamać ci
wszystkie kości, kilkoma ciosami. Byli jak pieprzone F4. Przystojni,
utalentowani, ale i mający respekt w towarzystwie. Każdy chciał się nimi
przyjaźnić. Zawsze zapraszano ich na największe imprezy. Nie ważne, że chodzili
do innego liceum niż Seung Jo. Każdy ich znał i nikt nie chciał mieć w nich
swoich wrogów. A tak się składało, że Beack nie należał do grona ich
przyjaciół.
-Jjong puść mnie!- warknął Key, ale
chłopak puścił go tylko po to, aby przerzucić sobie przez ramię i ruszyć w
stronę wyjścia.
-Taemin, idź za nimi- powiedział
Minho, nie spuszczając wzroku z przerażonej twarzy Seung Jo. Lee zawahał się
chwilę, ale w końcu ruszył za przyjaciółmi. Choi odczekał, aż młodszy zniknie
za drzwiami i podszedł do Baeck, zaciskając ręce w pięści. Chłopak ponownie się
cofnął, a blondynka, która jeszcze przed chwilą była uczepiona jego ramienia,
zniknęła gdzieś.
-Słuchaj uważnie, bo nie będę dwa
razy powtarzać. Taemin może i nie miał przyjaciół w liceum, ale ma ich teraz.
Nawet nie wiesz jak wielką mam ochotę, aby rozkwasić ci ten już nieco krzywy
nos- wysyczał, chwytając chłopaka za kołnierz koszuli i podnosząc nieco do
góry, nie przerywając kontaktu wzrokowego.
-Wolę jednak nie tykać takiego gówna
jak ty, więc ograniczę się tylko do tych kilku słów. Jeśli jeszcze raz usłyszę
jak nazywasz mojego chłopaka lamusem, albo w jakiś inny niezbyt przychylny
sposób. Nie ważne, czy usłyszę o tym od kogoś, nie ważne czy to będzie plotka i
tak cię znajdę, a wtedy wiedz, że twoja buźka nie zostanie w takim stanie jakim
jest teraz. Zrozumiałeś?
Chłopak pokręcił potakująco głową,
czując, że jeszcze trochę, a zsika się w spodnie. Choi puścił go, patrząc na
niego jak na robaka i odwrócił się w stronę wyjścia. Seung Jo poprawił swoją
bluzkę, dopiero teraz łapiąc oddech. Nigdy nie podejrzewał, że ich klasowa
lalka będzie obracać się w takim gronie. Nigdy.
Hu Hu Groźny i wredny Minho... lubię to! xd
OdpowiedzUsuńj.
Widzę, że oglądasz dramy :P Playful Kiss i Boys over Flowers <3 Dobry wybór
OdpowiedzUsuńLubię takiego "Romeo" *-* *ślini się* . Ja bym na jego miejscu jednak obiła mu tą facjatę > . < No nic,biorę się za kolejny rozdział ^.^
OdpowiedzUsuń