Key obudził
się z ogromnym bólem głowy i ze zdrętwiałą nogą. Spojrzał w dół, mrużąc oczy i
syknął, gdy zauważył, że to co przygniatało mu nogę było wielkim, umięśnionym i
nagim ciałem Jjong`a. Spróbował go z siebie zepchnąć, chcąc, aby krążenie
wróciło mu jak najszybciej do bolącej nogi, ale nie miał siły.
-Bling weź się przesuń!- syknął,
mierzwiąc dłonią swoje blond włosy. Jonghyun mruknął tylko coś niezrozumiale,
drapiąc się po nagim ramieniu i machając drugą dłonią z lekceważeniem. Kibum
westchnął, ponownie próbując jakoś wydostać swoją nogę, w której powoli tracił
już czucie. Udało mu się to dopiero po kilku minutach, kiedy Jjong łaskawie
przeturlał się na drugi bok, przy okazji spadając z łóżka.
-Ku***!- krzyknął, automatycznie
siadając i żałując tego co zrobił, gdy tylko zakręciło mu się w głowie. Miał
cholernego kaca, który rozsadzał mu łeb od środka.
-Dobrze ci tak- wysyczał Key, masując
obolałą nogę, z ulgą stwierdzając, że jednak obejdzie się bez jej amputacji.
-Aleś ty milutki- wychrypiał Jjong,
wdrapując się z powrotem na łóżko i wtulając twarz w poduszkę. Kibum prychnął
pod nosem, wychodząc z łóżka i chwytając swoje spodnie dresowe, walające się
już od jakiegoś czasu po sypialni. Nałożył je na siebie, próbując sobie
przypomnieć co się w ogóle stało. W głowie pojawiły mu się obrazy imprezy z
poprzedniego dnia i związanych z nią osób. „Ciekawe, czy Minnie jeszcze śpi?”-
pomyślał, wychodząc z sypialni, jednocześnie naciągając na siebie różowy
t-shirt z myszką Mickie, który wyjął z szafy. Zajrzał do salonu, łapiąc się za
głowę na widok bałaganu jaki tam panował. Nie miał ochoty sprzątać. W ogóle nie
był nawet w stanie, aby to zrobić, bo kac morderca nie dawał mu spokoju. Kopnął
pustą puszkę po coli i zajrzał do kuchni, aby się upewnić, że nie ma w niej
jego syna. Kiedyś on, Jjong, Jinki i Minho tak balowali, że potrafili zasnąć po
pijaku niemal wszędzie. Raz nawet zrobili kawał dla Onew i wynieśli go do
windy, gdzie spał sobie smacznie, jeżdżą z góry na dół. Key nigdy nie zapomniał
jego miny, gdy obudził go krzyk jakiejś przestraszonej staruszki, chcącej wejść
do windy.
Uśmiechnął się pod nosem i skierował
w stronę pokoju gościnnego, myśląc, że tam może zastać swojego synka i zapewne
też Minho. Otworzył powoli drzwi, próbując się psychicznie przygotować na co
miał zamiar zobaczyć. W końcu nie miał pewności, czy między nimi nie wydarzyło
się coś w nocy. Otworzył oczy i stanął
jak wryty na widok, jaki ukazał się jego oczom. A tego się nie
spodziewał. W łóżku dla gości nie zastał Taemina i Minho, a Jinkiego i Hyorin,
zupełnie nagich, z kołdrą na ich splecionych nogach.
-O ku***- zaklął pod nosem,
zbierając szczękę z podłogi. Nigdy nie podejrzewał Onew o coś takiego. Zawsze
uważał go za cnotkę, wielbiącą kurczaki, a tu proszę, taka gratka! I to w
dodatku po pijaku, bez zabezpieczenia.
Jinki uchylił jedną powiekę, słysząc
ciche przekleństwo. Jego głowa była jednym wielkim bólem. Spróbował ją unieść,
ale nic z tego, więc spytał:
-Co jest?
-To zaszalałeś chłopie- usłyszał w
odpowiedzi głos Key i zmarszczył brwi. Nie rozumiał o co mu chodzi. W głowie
miał kompletną pustkę. Ponownie uchylił powieki, aby po chwili rozwarć je na
całą szerokość ze strachu.
-Aaaa!- krzyknął, zrywając się z
łóżka i stając kompletnie nagi w pomieszczeniu. Hyorin, która jeszcze przed
chwilą smacznie spała, usiadła gwałtownie, czując zimno na całym ciele.
Rozejrzała się dookoła i wrzasnęła, gdy zauważyła oniemiałego i takiego jak go
Pan Bóg stworzył Onew. Chłopak wskazał na nią palcem, nie mogąc oderwać od niej
oczu. Dziewczyna spojrzała w dół i ponownie krzyknęła, chwytając za kołdrę i
zakrywając się nią. Jinki zakrywał rękami swoją męskość, cały czerwony na twarzy.
-Kto to się tak drze do jasnej…-
zaczął Jjong, pojawiając się w drzwiach do pokoju gościnnego, ale przerwał na
widok nagich pośladków przyjaciela. Wytrzeszczył oczy i nie minęła chwila jak
zaniósł się gromkim śmiechem, ignorując pulsujący ból głowy, spowodowany kacem.
Taemin poczuł zapach smażonych
jajek, zanim jeszcze w pełni się obudził. Przeciągnął się leniwie, rozkładając
ręce na wszystkie strony i uśmiechając pod nosem. W końcu otworzył oczy,
napotykając białą ścianę. Na poduszce nadal czuł zapach Minho, który jeszcze
nie dawno spał razem z nim. Był szczęśliwy. Szczęśliwy dzięki wczorajszemu dniu
i temu wysokiemu mężczyźnie, z którym mieszka teraz pod jednym dachem.
Rozejrzał się po pokoju, zauważając prostotę z jaką był umeblowany. Szafa na całą
ścianę z lustrem po środku, miękki dywan, ściany pomalowane na ciepły,
brzoskwiniowy kolor, mała szafeczka obok
wielkiego łóżka, w którym leżał i to tyle. W pomieszczeniu znajdowało
się też jedno okno, teraz uchylone lekko, aby wpuścić do środka nieco świeżego
powietrza.
Usiadł, odrzucając na bok kołdrę i
spojrzał na zegarek. Prawie jedenasta. Zaśmiał się na fakt, że tak długo spał i
wstał, nieco się chwiejąc. Takie poranki były najgorsze, bo po nocy spędzonej w
pozycji leżącej jego nogi potrzebowały nieco więcej czasu, aby przyzwyczaić się
do tej stojącej. Poruszał palcami u stóp, licząc w myślach do dwudziestu i
ruszył powoli do drzwi, palcami przeczesując brązowe włosy.
Minho znalazł w kuchni, mieszającego
jajka na patelni, w czarnej koszulce i szarych dresach. Materiał koszulki
idealnie opinał jego wyćwiczone mięśnie, na co Taemin od razu zapragnął się do
niego przytulić. Powoli podszedł więc do bruneta i oplótł go rękoma w pasie,
przytulając policzek do szerokich pleców.
-Wstałeś już?- usłyszał cichy szept
i bardziej wyczuł, niż zobaczył, uśmiech na twarzy bruneta.
-Um- wydukał, wciągając w nozdrza
przyjemny zapach czekoladowego żelu pod prysznic, jaki używał Minho.
-Dobrze spałeś?
-Jak nigdy.
Choi odwrócił się, przejeżdżając
palcem po policzku chłopaka i uśmiechając się nieco szerzej. Wielkie błyszczące
oczy obserwowały go z miłością tak wielką, że Minho poczuł jak przyjemne ciepło
rozchodzi się po jego sercu, a w brzuchu taniec rozpoczęło kilka motyli.
-Śniadanie zaraz będzie gotowe, a za
ten czas jeśli chcesz, to możesz wypić mleko bananowe- powiedział, pochylając
się i całując słodkie wargi Minniego. Ten odwzajemnił pocałunek, czując
przyjemne łaskotanie w dole brzucha. Kiedy tylko starszy oderwał się od niego i
odwrócił do przygotowywanego śniadania, młodszy od razu pobiegł do lodówki i
wyjął swój ulubiony napój.
-Jak myślisz Key umma jeszcze śpi?-
spytał, siadając na drewnianym krześle i biorąc łyk słodkiego napoju.
-Tak, bo gdyby nie spał już dawno by
do mnie zadzwonił z pytaniem, gdzie jesteś.
-Szukałby mnie?
-Jesteś dla niego jak synek, więc to
oczywiste, że by to zrobił. Podejrzewam, że to będzie nawet jego pierwsza myśl,
gdy już dojdzie do niego to co się działo wczoraj.
-Było naprawdę fajnie. Dawno się tak
nie bawiłem. Najpierw to wesołe miasteczko, a później impreza u ummy.
Minho postawił przed nim miseczkę z
ryżem i wrócił po pokrojone w paski usmażone jajka, wołowinę i warzywa.
-Będzie więcej takich dni, Minnie, a
teraz jedz- powiedział, siadając obok niego i chwytając za pałeczki. Chłopak
automatycznie wsunął sobie kawałek mięsa, uśmiechając się z zachwytem i
sięgając po kolejne smakołyki. Minho zaśmiał się pod nosem, także zabierając
się do jedzenia.
-Jinki no już spokojnie, przecież to
nie było nic, aż tak wielkiego- powiedział Key, klepiąc przyjaciela po
ramieniu. Od dwudziestu minut Onew siedział z podkulonymi nogami w kącie
kuchni, obejmując je ramieniem i kiwając się w przód i w tył. Na sobie miał
wczorajsze ubranie, a włosy nadal w lekkim nie ładzie.
-Nic takiego? NIC TAKIEGO?! To był
nasz pierwszy raz! Pierwszy raz, a ja go nie pamiętam, bo byłem zbyt pijany!-
jęknął, chowając twarz w swoich dłoniach. Key ponownie poklepał go po ramieniu,
wzdychając pod nosem. Jonghyun czekał na zewnątrz razem z Hyorin na taksówkę, która
miała zabrać ją do domu i później miał się wybrać na zakupy, bo po wczorajszej
imprezie w ich lodówce ziała pustka. Dziewczyna przyjęła to wszystko nieco
mniej histerycznie i będąc tylko w lekkim szoku, poprosiła, aby zamówić jej
taksówkę. Tak więc zrobili, na co Jinki poszedł do kuchni i zmienił się w to
coś.
-No nie płacz już- wyszeptał Kibum,
gdy jego przyjaciel pociągnął głośno nosem.
-A co jeśli zaszła w ciążę? Nie
zabezpieczyliśmy się. Nawet nie przeszło mi to wtedy przez myśl. Nie jestem jeszcze
gotowy do roli ojca!- wyjęczał Onew, czując jak powoli wzbierają mu do oczu
łzy. Był wściekły na siebie, na to co zrobił, ale i przerażony perspektywą
możliwych konsekwencji. Nie potrafił sobie wybaczyć głupoty, jaką popełnił i
obiecał, że już nigdy więcej nie tknie alkoholu. Nie wiedział też co teraz
będzie między nim, a Hyorin. Nie chciał jej stracić. Mimo, że jej jeszcze tego
nie powiedział, to kochał ją. Całym sercem. I wiedział, że to ona jest tą
jedyną.
-Będziesz się tym martwić, jeśli nie
dostanie kolejnej miesiączki- wybąkał Key, czując jak burczy mu w brzuchu i w
myśli pospieszając Jjong`a.
-Jestem idiotą! Największym idiotą
tego świata- wymamrotał starszy, nie zwracając uwagi na wypowiedziane słowa
przyjaciela. Kim wstał, kierując się do salonu, gdzie zostawił komórkę,
zostawiając Jinkiego wraz ze swoimi myślami. Wybrał numer pana Charyzmatycznego
i przyłożył telefon do ucha, czekając aż ktoś odbierze.
-No?- usłyszał po drugiej stronie i
usiadł.
-Gdzie zniknąłeś ty, mój syn i
samochód mojego męża?
-Bezpieczni w moim domu, a co?
-Mogłeś mi powiedzieć, że
wychodzicie.
-Nie chciałem wam przeszkadzać. A
tak swoją drogą, to jęczysz jak tania
dziwka Kibum.
-Podsłuchiwałeś?!
-Nie musiałem. Słychać was było, aż
w salonie, przez co musiałem zgłośnić muzykę, aby Minnie was nie słyszał.
Key uśmiechnął się pod nosem,
siadając wygodnie na miękkim fotelu i pytając:
-Co robi teraz mój syn?
-Co robi teraz mój syn?
-Bierze prysznic.
-Czy wy…
-Nie. Ja nie myślę ciągle o seksie,
tak jak ty Kibum.
-A pro po seksu…- zaczął,
przekładając słuchawkę do drugiego ucha- to Jinki nieźle zaszalał.
-Co masz na myśli?
-Wstaję rano i przypominam sobie, że gdzieś tu powinien być Taemin, więc go szukam. Wchodzę do pokoju gościnnego i zgadnij co tam zastałem?
-Mów.
-Wstaję rano i przypominam sobie, że gdzieś tu powinien być Taemin, więc go szukam. Wchodzę do pokoju gościnnego i zgadnij co tam zastałem?
-Mów.
-Nasz kochany przyjaciel leży
całkiem nagi, na również nagiej Hyorin i śpi sobie w najlepsze.
-Żartujesz?!
Kibum oczami wyobraźni zobaczył jak
jego kumpel wytrzeszcza te swoje ciemne oczy, przez co jeszcze bardziej
przypominały żabę i się zaśmiał.
-Niestety nie.
-Ale się porobiło…
-No. I teraz mam na głowie
załamanego Onew, który jak jakaś sierota buja mi się w tą i z powrotem na
podłodze w kuchni.
-Aż tak z nim źle?
-Niestety.
-Niestety.
Choi zaśmiał się po drugiej stronie
słuchawki , kontynuując:
-Posprzątałeś już?
-Nie. I szczerze mówiąc, nie mam
ochoty, aby to zrobić. Może ty i Minnie przyjedziecie i mi pomożecie?
-Nie ma mowy. To była twoja impreza.
-Ale wy także nabrudziliście!
-Najwięcej to przyjaciółeczki Hyorin.
-A właśnie, wiesz co się z nimi
stało?- Key zmarszczył nieco brwi, dopiero teraz przypominając sobie, że były z
nimi jeszcze dwie dziewczyny.
-Wyszły zaraz po tym jak ty i Jjong,
zamknęliście się w sypialni.
-Acha, ok… To co dzisiaj planujecie?
-Na pewno nie sprzątanie waszego
salonu.
-No weź! Zrobię wam za to obiad.
-Nie ma mowy. Muszę kończyć Key, bo
Taemin właśnie wyszedł z łazienki, więc na razie.
-Czekaj, ale…- nie zdążył dokończyć,
bo sygnał został przerwany. „Przeklęty pan charyzmatyczny!”- jęknął w myśli i zajął się zbieraniem,
pozostałości po wczorajszej imprezie.
-To był umma?- spytał Taemin,
wycierając ręcznikiem swoje mokre włosy. Minho stał w dużym pokoju, pełniącym
funkcję salonu, z telefonem w ręku i się uśmiechając od ucha do ucha.
-A no umma, umma- odpowiedział
brunet, kręcąc głową z niedowierzaniem. Nie spodziewał się, że sprawy między
Onew i Hyorin mogą przybrać taki obrót, kiedy ci znikali w pokoju gościnnym.
Jinki nawet będąc pijanym zachowywał najwięcej rozumu z nich wszystkich, ale
widać tym razem miłość i alkohol poprzewracały mu w głowie.
-I co mówił?- Taemin podszedł do
niego, zastanawiając się co takiego powiedział dla Minho Key, że ten uśmiechał
się głupio pod nosem.
-Jinki nam zwariował, wszystkich
męczy kac zabójca, Key próbował przekupić mnie obiadem wysprzątanie ich salonu,
a ty wyglądasz naprawdę uroczo z tym ręcznikiem na głowie.
Lee zdjął ręcznik z głowy, rzucając
nim w stronę Minho i śmiejąc się głośno. Chłopak odskoczył w bok, chwytając w
locie materiał i podbiegając z nim do Taemina, aby po chwili zarzucić mu go z
powrotem na mokre włosy i zacząć energicznie pocierać.
-Aaaa zaraz wyrwiesz mi włosy!-
jęknął Minnie, próbując się wyrwać spod rąk starszego, ale nic z tego nie
wychodziło. Minho przestał wycierać jego włosy i uśmiechnął się, widząc
naprawdę uroczą, wykrzywioną oburzeniem twarz młodszego.
-Co chcesz dzisiaj robić?- spytał,
mierzwiąc mu je jeszcze dłonią i uchylając się przed niezbyt dokładnie
wymierzonym ciosem chłopaka.
-Nie wiem. Na razie muszę wysuszyć
kudły.
-Bo tak sobie pomyślałem, że może
byśmy się wybrali do kina i na zakupy. Na obiad nic się nie znajdzie w naszej
lodówce.
Taemin obrzucił go uważnym
spojrzeniem, udając, że jest jeszcze obrażony. Mimo to Minho od razu zauważył
charakterystyczny błysk w oczach młodszego, oznaczający jego pełne
zainteresowanie propozycją.
-A na jaki film?- wydusił w końcu z
siebie Lee. Minho zaśmiał się, składając mokry ręcznik i odpowiedział:
-Nie wiem. Myślałem o kinie grozy,
ale nie wiem, czy…
-Mi pasuje- na twarzy Taemina
zagościł wielki uśmiech.
-Lubisz horrory?
-Myślałeś, że się boję?
-W sumie, to…
-Jestem twardszy niż myślisz Minho,
nawet jeśli na takiego nie wyglądam- rzucił Lee, uderzając go lekko w brzuch i
uciekając do łazienki.
-Wracaj tu ty mały…!- krzyknął Choi,
ruszając za nim w pogoń, na co do jego uszu dobiegł głośny śmiech chłopaka.
Pokręcił ze śmiechem głową i wszedł do sypialni, aby przygotować się do
wyjścia.
bożerbożeboże *W*ns ndbasgdjasgdgajsdgashahgdshgadhjgfsafdtauyrg3uy7ry3urhjhwqagr7e3ygerdb3wb (to co myślę)
OdpowiedzUsuńKOCHAM TWOJE OPOWIADANIE !
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJinki ty zwierzu xD Nie spodziewałam się tego po nim. Ale jak się uśmiałam ,kiedy Diva wszedł do pokoju i zastał naszą kochaną cnotkę zupełnie nagą w towarzystwie ukochanej xD Jego reakcja - bezcenna xD A nasz Romeo i "synek" Divy to idealna para <3
OdpowiedzUsuń