-Ale się
napaliłeś- wydyszał Key, uwieszając się na ramieniu Jjong`a, który z
zapamiętaniem próbował otworzyć drzwi swojego mieszkania.
-To twoja wina- zadrżał Jjong, kiedy
chłopak ścisnął lekko jego pośladek. Był już nieźle podniecony, a wszystko
przez to, że Key przez całą drogę rzucał mu kokieteryjne spojrzenia i bardzo
sugestywnie bawił się swoją żółtą koszulką.
-Może ja spróbuje?
-Nie trzeba, już otworzyłem.
Od razu wpadł do mieszkania, ciągnąc
Key za rękę i zamykając za sobą drzwi. Długo nie czekając rzucił klucze gdzieś
w kąt i przycisnął Key swoim ciałem do ściany, całując jego szyję. Chłopak
westchnął, wplatając swoje palce w brązowe włosy Jjong`a i pociągając je
delikatnie.
-Oszaleję- wydyszał Jjong, próbując
ściągnąć koszulkę z ciała Key. Ten się tylko zaśmiał, pomagając mu w tym.
Spuchnięte migdałki poszły już gdzieś w niepamięć, bo teraz mózg obojga
obejmowała tylko jedna myśl. Seks. Key ugryzł lekko lewy płatek ucha Jjonga i
jęknął, gdy ten przyssał się do jego szyi. Był pewien, że zostanie malinka.
Ręce Jjong`a były wszędzie. Błądziły gorączkowo po nagim torsie i plecach
chłopaka. W końcu zatrzymały się na jego sutkach i lekko je ścisnęły. Głośny
jęk wydobył się z ust Key, na co Jjong uśmiechnął się pod nosem zadowolony z
tej reakcji. Odsunął się kawałek, ściągając z siebie jasnoniebieską koszulkę i
rzucając ją w kąt obok kluczy, po czym ponownie wpił się w soczyste usta Key.
Jjong przejechał ręką po wypukłości
w spodniach swojego kochana, po czym drugą przeniósł na jego pośladki,
ściskając mocno. Kochał jego tyłek. Był zdecydowanie najseksowniejszym tyłkiem
na uczelni, jak nie i poza nią. I należał tylko do niego, co dawało mu chorą
satysfakcję z posiadania tych dwóch półkul.
-Kocham twój tyłek- wydyszał wprost
w usta Key, próbując rozpiąć mu spodnie.
-Jest najseksowniejszą rzeczą jaką
mogła stworzyć natura- dodał, z suwając dżinsy z bioder Key. Ten uśmiechnął się
tylko w samo zadowalającym uśmieszku i wsadził palce za gumkę swoich bokserek.
Jjong ponownie przygwoździł go do
ściany, jak tylko pozbył się jego spodni. Młodszy oplótł zgrabnymi nóżkami
biodra starszego i przygryzł lekko jego dolną wargę. Bling długo nie czekając,
chwycił go za pośladki, podtrzymując i ruszył szybko do swojej sypialni, gdzie
opadł wraz z nim na wielkie łóżko.
-Wyskakuj ze spodni- powiedział Key,
rozpinając pasek od spodni swojego chłopaka. Nie musiał dwa razy powtarzać, bo
Jjong już zdejmował z siebie niepotrzebne części garderoby, aż w końcu stał
przed nim zupełnie nagi. Key uśmiechnął się, przygryzając tym razem swoją dolną
wargę i wyciągając do niego ręce. Starszy Kim pospiesznie zsunął ostatnią część
garderoby z Key i rzucił się na niego jak wygłodniały zwierz. Przez jakiś czas
całowali się tylko, zapraszając do tańca swoje języki i pojękując cicho. W
końcu Jjong ponownie przesunął swoje ręce na teraz już nagie pośladki chłopaka
i wsunął w niego jeden palec. Key
wciągnął głęboko powietrze do płuc, czując jak fala przyjemności powoli rozlewa
się po jego ciele. Jjong uważnie obserwował twarz swojego chłopaka, dodając
kolejne dwa palce. Przyjemność była wręcz wypisana na twarzy jego kochanka.
-Weź mnie. Już- wydyszał Key,
czując, że jeszcze chwila, a dojdzie od samego przygotowania. Jjong posłusznie
wyciągnął z niego swoje długie palce i schylił się do szafki po żel o zapachu
pomarańczy. Nalał trochę na swoją rękę, rozprowadzając go po swoim stojącym na
baczność członku, po czym chwycił Key za nogi i wszedł w niego jednym płynnym
ruchem. Key jęknął, czując kolejną falę przyjemności. Jjong wycofał się na
chwilę, by ponownie wbić się w niego na całą długość. Kibum poruszał swoimi
biodrami, wychodząc mu naprzeciw, co chwilę pojękując. Kochał to uczucie
przyjemności, które ogarniało go z kolejnym pchnięciem bioder jego kochanka.
Jjong przyspieszył, czując, że spełnienie jest już blisko. Wbił się w niego
jeszcze dwa razy i usłyszał jak z ust Key, wydobywa się długi i przeciągły
krzyk, dopiero co przeżywanego orgazmu. Jjong zacisnął swoje dłonie na biodrach
chłopaka i pchnął raz jeszcze, dochodząc.
-To było niesamowite- wydyszał Key,
kiedy tylko Jjong opadł na niego, nadal trzęsąc się po upragnionym spełnieniu.
-Wiem- zaśmiał się Blig, całując
swojego chłopaka w usta i dodając:
-To ty jesteś niesamowity.
-Słodzisz, ale i tak to kocham- Key
odwzajemnił pocałunek, uspokajając swój oddech.
Minho siedział na podłodze, wpatrzony w twarz swojego nowego
przyjaciela. Był już późny wieczór, ale on nie zwracał na to uwagi. Nie
rozumiał dlaczego, ale gdy tylko wyszedł z baru z kurczakami, poczuł nagłą
potrzebę przyjścia do nawiedzonej sali. Nie zrobił tego od razu, tylko
skierował się do domu, chcąc zostawić w nim swoją torbę. Mimo wszystko tęsknota
za głosem i widokiem Taemina była silniejsza od niego, więc przyszedł ponownie
tego dnia do sali numer dwadzieścia trzy. Zabawne jak bardzo poczuł, że ogarnia
go radość na widok tej ślicznej twarzy. Taemin też zdawał się być
uszczęśliwiony jego obecnością. Nie mówili nic, tylko parzyli na siebie, a
ciszę od czasu do czasu przerywał tylko dźwięk rozgrywanej melodii na
fortepianie. Samo to, że mogli na siebie patrzeć im wystarczyło.
Nagle rozległ się dźwięk komórki
Minho. Ten zmarszczył brwi i wyjął telefon z kieszeni.
„Od: Diva;
Dawaj z nami na piwo”
„Od: Minho;
Nie mam czasu. Pijcie sami.”
„Od: Diva;
A cóż takiego robisz, że nie chcesz
z nami pić?”
„Od: Minho;
Patrzę w wielkie, brązowe oczy
Taemina.”
„Od: Diva;
Taemina? Chwila, znowu jesteś w
nawiedzonej sali?”
„Od: Minho;
Dokładnie”
„Od: Diva;
Niedługo tam zamieszkasz. Masz na
punkcie tego ducha jakąś obsesję. Dobra, nie ważne. Nie chcesz z nami pić, to
nie. A tak w ogóle to JJONG JEST BOGIEM SEKSU! Takiego orgazmu, jaki zafundował
mi jakiś czas temu, to chyba jeszcze
nigdy nie miałem *.*”
Minho parsknął pod nosem na tą
wiadomość. Key miał to do tego, że mówił im o wszystkim. Nawet o życiu
seksualnym swoim i Jjong`a. Minho nie wątpił w seksualne umiejętności Jjong`a,
ale czasem po prostu nie miał ochoty słuchać tego jak się pieprzą.
„Od: Minho,
Weź oszczędź mi chociaż szczegółów,
ok? Jakoś nie mam ochoty słuchać o waszych scenach łóżkowych.”
„Od: Diva;
Spadaj na bambus! I tak bym ci nie
powiedział nic więcej. Jeszcze czego. Ale swoją drogą, Minho, to ja i Jjong
możemy swoje seksualne napięcie rozładować w bardzo przyjemny sposób, a tym
przecież ducha pieprzyć nie możesz. Choćby nie wiem, jak ów duch był śliczny.”
Oczami wyobraźni już widział wredny uśmieszek na ustach Key, kiedy pisał
mu tego smsa.
„Od: Minho;
Seks to nie wszystko. A prawda jest
taka, że skręca cię w środku od tego, że ty nie możesz zobaczyć ślicznej buźki
Taemina, a ja tak.”
„Od: Diva;
Śliczna buźka Jjong`a w zupełności
mi wystarczy, ty wstrętna żabo. Spadam, mężulek w końcu zdołał wyciągnąć na
piwo Jinki`ego. Nara.”
- Dlaczego im odmówiłeś?- usłyszał
cichy szept Taemina, tuż koło swojego ucha. Nawet nie wiedział kiedy ten do
niego podszedł i usiadł obok.
-Wolę posiedzieć tu z tobą. Na piwo
mogę wyjść z nimi kiedy indziej- odpowiedział, obserwując jego twarz. Miał
ochotę chwycić go za rękę, ale fakt, że chłopak był duchem, utrudniał mu to.
-Mieć przyjaciół takich jak oni, to
wielki skarb.
-Masz rację.
-Opowiedz mi o nich.
Oczy Taemina zaiskrzyły się tysiącem
małych iskierek.
-Jjong jest jak dinozaur, ale kocha
śpiewać, pisać i w ogóle wszystko co związane z muzyką, ale najbardziej to
kocha Key. Kłócą się jak stare małżeństwo, ale uczucie między nimi jest
głębokie. Co do Key, to taka nasza grupowa Diva. Obraża się jak rasowa
panienka, ale za to język ma o wiele bardziej cięty. A Jinki, to Jinki.
Spokojny maniak kurczaków, który pracuje w barze z kurczakami i myśli tylko i
wyłącznie o kurczakach. Taka zwariowana paczka- powiedział, uśmiechając się pod
nosem.
-A ty?
-Co ja?
-A ty jaki jesteś?
Minho zastanowił się przez chwilę,
spoglądając na księżyc za oknem. W końcu odpowiedział:
-Jestem raczej spokojny, kocham
sport, ale muzyka także zajmuje w moim sersu wyjątkowe miejsce. Myślę, że to
tyle.
-Zazdroszczę ci.
-Czego?- Minho patrzył na niego
wielkimi oczami, chłonąc każde słowo młodszego.
-Tego, że masz przyjaciół. Ja nie
miałem. Nie tych prawdziwych. Nawet takie zwykłe wyjście na lody… kocham lody,
wiesz? Brakuje mi ich smaku.
Taemin uśmiechnął się do niego i
wstał, kierując się w stronę okna, po czym dodał:
-Myślę, że powinieneś już iść. Jest
późno, a jutro znowu masz zajęcia. Ja też powinienem już iść.
-Gdzie?- Minho, wstał, otrzepując
swoje spodnie i obserwując chłopaka.
-Tam gdzie zawsze.
-Czyli?
-Może kiedyś ci powiem. Do
zobaczenia. Mam nadzieję, że niedługo.
Minho chciał go jeszcze o coś
zapytać, ale chłopak po prostu zniknął. Westchnął, przeczesując palcami włosy i
kierując się do wyjścia. Po chwili zastanowienia wyciągnął z kieszeni telefon i
napisał:
„Do: Diva;
Napiję się z wami. Gdzie jesteście?”
Kilka minut później zmierzał już w kierunku
baru, w którym siedzieli jego przyjaciele.
MinHo zmiennym jest xdd "nie napije sie z wami...albo jednk napije sie z wami" XD
OdpowiedzUsuńTe smsy są genialne^^ płakałam ze śmiechu.
OdpowiedzUsuń